Poznaj kogoś Suppi - Siwy Feeder

Krótka rozmowa z Siwym Feederem o tym, skąd wziął się pseudonim, dlaczego feeder wygrał z innymi metodami i jak wygląda łączenie pracy, życia i pasji do łowienia.
Marcin, czyli Siwy Feeder, to twórca, który pokazuje wędkarstwo tak, jak wygląda naprawdę. Bez planu, bez udawania i bez podkręcania rzeczywistości. Jeździ nad Odrę, nagrywa to, co akurat się wydarza, i nie wstydzi się pokazać, że czasem brań po prostu nie ma.
W wywiadzie opowiada, skąd wziął się pseudonim, jak trafił do feedera i które miejsca mają dla niego największe znaczenie. Mówi też otwarcie o tym, jak trudno czasem spiąć pracę, życie prywatne i pasję - ale że mimo wszystko warto, bo bez pasji człowiek zwyczajnie marnieje.
Skąd wziął się pseudonim Siwy? Historia, przypadek, czy po prostu przylgnęło?
Marcin: Jak byłem mały, to miałem strasznie jasne włosy. Ktoś krzyknął na podwórku Siwy i tak zostało. Feeder dodałem z czasem ;) Jak już stworzyłem kanał wędkarski. Dzisiaj by bardziej pasowało łysy feeder z racji wypadających włosów ;)
Co sprawiło, że właśnie feeder stał się Twoją główną metodą? Przetestowałeś różne techniki czy od początku to była „ta jedyna”
Marcin: Zaczynałem jak chyba każdy od spławika. Tato mnie wkręcił. Próbowałem spinningu. Ale jak kilka ładnych lat temu kolega mi pokazał metodę gruntową czyli feeder, zakochałem się na maxa.
Twoje nagrania mają bardzo spokojny, autentyczny klimat. Jak wygląda proces - planujesz z góry, czy raczej dokumentujesz to, co naprawdę wydarza się nad wodą?
Marcin: Nigdy nie mam scenariusza. Jedynie wiem, gdzie chcę łowić i co chciałbym złowić. Skupiam się głównie na Odrze, bo mam do niej najbliżej i kocham rzeki. Scenariusze rodzą się na miejscu. Zawsze pokazuję prawdę z nad wody. Czy połowię ryb, czy też nie. Na co dzień jestem spokojnym człowiekiem z szalonymi pomysłami.
Każdy wędkarz ma takie jedno łowisko, które zawsze będzie „swoje”. Masz takie miejsce? Co je dla Ciebie wyróżnia?
Marcin: Hmm.. Chyba jednak Odra. Ale ja staram się zmieniać miejsca, krajobraz. By nie zanudzić siebie i widza. Jednak takie do którego będę mieć największy sentyment? Wrocławska Cegielnia na Stabłowicach - staw, glinianka. Dzisiaj z piękną ścieżką spacerową dookoła i blokami. Kiedyś dzika, zarośnięta. Cegielnia była pierwszym stawem gdzie z tatą jeździliśmy na ryby autobusem. Tutaj łowiłem pierwsze fajniejsze płocie.
Był moment, który dał Ci mocno w kość? Pogoda, brak brań, sprzęt… każdy ma taką historię.
Marcin: Jak pada deszcz to raczej siedzę w domu, jak jest +1 i nie wieje, jadę nad wodę w wolnej chwili. Brania? Raz są, raz nie. Normalne. Sprzęt zawsze mam przygotowany aż zanadto. Bardziej życie daje w kość niż ryby. Ryby mnie uspokajają.
Łowienie, nagrywanie, montaż, praca i życie prywatne - logistyka potrafi być wyzwaniem. Jak udaje Ci się to spiąć na co dzień?
Marcin: Nie jest to łatwe, aczkolwiek da się. Trzeba chcieć. Mało odpoczywam. Pracuję jak większość z nas po 8 godz. dziennie. Dochodzą jak u każdego obowiązki rodzinne. Raz, max dwa razy w tygodniu jadę na ryby na kilka godzin. Trzeba mieć wyrozumiałą partnerkę, to podstawa na udane wędkarstwo. Uważam, że każdy musi mieć pasję bo człowiek jest smutny gdy jej nie ma.
Kanał przyciąga ludzi, którzy naprawdę lubią feeder. Co Twoim zdaniem najbardziej ich zatrzymuje - sposób tłumaczenia, konkret, czy po prostu szczery klimat nad wodą?
Marcin: Uważam, że wszystkie z tych rzeczy. Szczerość, prawda i normalność wg mnie jest w cenie. Ja jestem taki sam na co dzień jak na odcinkach. Mam już zbudowaną społeczność przez te lata. Stałych widzów. Mega się cieszę, że tak kanał Siwy Feeder się rozrasta. Cały czas małymi krokami do przodu.
Co powiedziałbyś osobie, która chce zacząć przygodę z feederem, ale kompletnie nie wie, od czego zacząć? Jedna rzecz, którą warto wiedzieć na start.
Marcin: Przede wszystkim pasja i chęć przebywania na łonie natury. Nikt do niczego nie może Cię zmuszać. Najważniejsze w życiu są chęci. A reszta przyjdzie sama.
Masz profil na Suppi - jak Ty postrzegasz takie wsparcie? Motywacja, możliwość częstszych wyjazdów, czy po prostu sygnał, że to, co robisz, ma dla ludzi znaczenie?
Marcin: Wszystkie wyżej wymienione rzeczy. Dzisiaj wszystko jest drogie i większość z nas ogląda każdy grosz. Tym bardziej doceniam, że ktoś mnie wspiera finansowo. Wyjazdy wędkarskie (benzyna), zakupiłem wymarzoną terenówkę, czy kupuję dodatkowy sprzęt. Inwestuję w wędkarstwo, startuję w zawodach. To są naprawdę spore koszta. Bez wsparcia super ludzi byłoby mi ciężko.
Gdybyś miał określić jednym zdaniem, co daje Ci łowienie - co by to było?
Marcin: Ogromna pasja którą polecam każdemu.
Siwy działa po swojemu i bez zadęcia - i to widać. Jego społeczność rośnie, bo ludzie lubią autentyczność i prostotę. Wsparcie na Suppi pomaga mu dalej jeździć nad wodę i inwestować w kanał, a przede wszystkim daje sygnał, że to, co robi, ma sens.
☕ Wesprzyj Marcina w jego pasji stawiając kawę tutaj!
Chcesz poznać więcej inspirujących historii? Śledź nasze profile na Facebooku i Instagramie, by być na bieżąco z nowymi wywiadami i nie przegapić niczego wyjątkowego!